Szeroka dostępność mediów społecznościowych sprawia, że spora część życia każdego z nas przenosi się obecnie do sieci. Przesycone treścią tablice profilowe, z jednej strony, wywołują w użytkownikach poczucie chaosu informacyjnego, z drugiej natomiast – ogromną potrzebę ciągłego bycia na bieżąco oraz lęk przed przegapieniem czegokolwiek. Przywiązanie do portali społecznościowych jest na tyle silne wśród znaczącej części populacji, że bardzo często prowadzi do różnego rodzaju uzależnień. Zjawisko to jest obecnie wykorzystywane jako jedna ze skuteczniejszych technik marketingowych.
FOMO, czyli fear of missing out, dotyczy przede wszystkim pokolenia tzw. milenialsów, a zatem osób będących obecnie między dwudziestym a czterdziestym rokiem życia. W zjawisku tym zasadniczo chodzi o wykorzystanie lęku przed utratą możliwości nabycia jakiegoś produktu lub ominięciem jakiegoś prestiżowego wydarzenia do budowania solidnej pozycji danej marki na rynku. Umiejętne wykorzystanie mediów społecznościowych może służyć za znakomite narzędzie reklamowe, za sprawą którego wywiera się ogromną presję na potencjalnych konsumentach. Wielu z nich podejmuje decyzje zakupowe w oparciu o strach przed byciem wyrzutkiem społecznym.
Mieć czy być – sposób istnienia w mediach społecznościowych
Postawione przez Fromma pytanie wydaje się tracić dziś swoje zastosowanie. Otóż w dobie mediów społecznościowych istnienie jest ściśle powiązane z posiadaniem – żeby więc w ogóle być, trzeba najpierw mieć. O poczuciu przynależności do danej grupy społecznej decydują bowiem w głównej mierze podobne zainteresowania będące przyczyną nabywania przez konsumentów tych samych przedmiotów. Potencjał zjawiska FOMO jest naprawdę ogromny, ponieważ dotyczy ono aż 69% milenialsów. Niemal połowa z nich przyznaje, że przynajmniej raz do roku zdarza im się kupić jakiś produkt tylko po to, by móc się nim pochwalić na własnym profilu.
Specjaliści od marketingu potrafią przekuć strach przed przegapieniem okazji w realny zysk dla danej marki. Jednym z najskuteczniejszych sposobów na zachęcenie klienta do kupna jest poinformowanie go o kończącej się promocji – tykający zegar wyświetlany przy przecenionych produktach pobudza chęć posiadania, wymuszając na użytkowniku podjęcie spontanicznej decyzji zakupowej. Bardzo dobrze sprawdza się też wywołanie wrażenia unikalności czy prestiżu danego produktu, a informacja o dostępności ostatnich sztuk potęguje tylko ten efekt. Social media są także znakomitym miejscem na wykorzystanie autorytetu influencerów, którzy poręczają jakość markowych produktów.
Wzbudzenie w użytkownikach sieci poczucia, że jeśli teraz nie zakupią danego produktu, to na zawsze stracą możliwość posiadania go, jest bardzo skuteczną techniką, należy z nią jednak uważać. Otóż przesycenie stron treścią zredagowaną typowo pod FOMO może działać niekiedy na niekorzyść marki, będąc przyczyną traktowania jej jako zbyt taniej, a więc mało prestiżowej. Chcąc więc skutecznie posługiwać się techniką FOMO, należy umiejętnie operować wyprzedażami oraz budowaniem wrażenia ich ulotności.
Zostaw komentarz